Radomsko czy Miami? Granica się zaciera… powoli, ale jednak! Dzięki głosom mieszkańców i odrobinie egzotyki w Budżecie Obywatelskim, przy miejskich basenach stanęły… palmy! Trzy egzemplarze już cieszą oczy radomszczan, a dwie kolejne – nieco wyższe – są w drodze. I choć do Karaibów wciąż trochę brakuje, to tropikalny klimat coraz śmielej zagląda do miasta. Ale czy to faktycznie ten „efekt wow", na który głosowało ponad 750 osób?
Przypomnijmy, projekt "Las Palmas" został zgłoszony przez Mateusza Dolniaka, w jego zamyśle chodziło o posadzenie trzech około 5-metrowych palm mrozoodpornych (Trachycarpus fortunei) na radomszczańskich rondach. Pomysł uzyskał poparcie 758 mieszkańców i finalnie został wybrany do realizacji. Koszt oszacowano na 30 tysięcy złotych.I właśnie tam – po wielu konsultacjach i kompromisach – pojawiły się trzy palmy. Są... ale mniejsze, niż planowano. Zamiast imponujących 5 metrów – mają około 2,5 metra. Powód? Jak tłumacza pracownicy magistratu, zimą trzeba je będzie przenosić do bezpiecznego miejsca, a większe egzemplarze byłyby zbyt trudne w utrzymaniu i logistyce.
– Tak, wiemy, założenia projektu były inne, ale nie chcieliśmy rezygnować z tego ciekawego pomysłu, na który zagłosowało Was aż 758, więc – po konsultacjach z pomysłodawcą – postawiliśmy mniejsze egzemplarze w donicach – tłumaczą miejscy urzędnicy.
Palmy w cieniu... rozczarowania?Samorząd Radomska zapewnia, że to jeszcze nie koniec. Już niebawem do „palmiarni pod chmurką" przy Aquarze dołączą dwie wyższe palmy, które – jak deklarują urzędnicy – nadal mieszczą się w założonym budżecie projektu. Dzięki mobilnym donicom, w przyszłości będzie można je również przenieść tam, gdzie mieszkańcy uznają, że prezentują się lepiej.
Radomsko ma swoją pierwszą egzotyczną enklawę – może nie z folderu turystycznego, ale z dużą dawką społecznego zaangażowania. I choć efekt nie do końca pokrył się z oczekiwaniami, to tropikalne drzewa już dziś stanowią wyjątkowy akcent w miejskim krajobrazie.